Bo sztyca była za chuda...

Środa, 23 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Musowo, Pracowicie
W drodze po zakupy, zorientowałem cię, że lampka tylna "lata" luzem na sztycy. Okazało się, że spod opaski wysunęły się oryginalne gumki. Szukanie gumek zajęło trochę czasu ale znalazłem obydwie. Szkoda, że nie mogę sobie przypomnieć, gdzie je schowałem...

W 51 % polski sklep :)          © 100mil

Lubię zimę, śnieg i mróz

Czwartek, 10 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Kategoria Musowo, Użytkowo
Dzisiaj było przyjemnie rześko. Lubię jak jest rześko i biało. Co prawda białe były tylko chodniki i trawniki – jezdnie były czarne. Lubię czarne jezdnie. ;) Rowerzystów na drodze było mało, ale za to spotkałem dwóch ciekawych. Pierwszy jechał na "elektryku" z pomarańczowym pudłem z żywnością na plecach – kiedy ruszałem leniwie spod świateł – "hybryda" wyprzedziła mnie. Po chwili ja wyprzedziłem "hybrydę" – zwolniła i psuła mi rytm jazdy. :) Drugi to był naprawdę odjechany koleś. Pedałował na jakimś "góralskim rowerze", miał plecak z żółtym pokrowcem i... podwiniętą do kolana prawą nogawkę spodni. Nie jestem zmarzlakiem, ale goła łyda przy minus 10 Celsjusza nie wygląda normalnie. :)


DDR-ki odśnieżone tylko na skrzyżowaniach...         © 100mil


Rychły koniec blatu...          © 100mil

Sprawy, sprawy, sprawy...

Środa, 9 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Skandaliczny obowiązek jazdy po DDRiP...


Służby odpowiedzialne za stan nawierzchni DDPiR mają to... w "tyle".          © 100mil

Na ślizgawce

Niedziela, 6 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Wreszcie zamiast mokrej chlapy – chociaż namiastka prawdziwej zimy. :)


Biały śnieg i czarny lód.          © 100mil

Wtem!

Sobota, 5 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Dwudziesta "komunikacyjna" zima na rowerze, a jednak to "wtem" było na tyle przebiegłe, że dałem się zaskoczyć. Choć dobrze wiedziałem, że atakuje ono znienacka. Zawsze przejeżdżałem prawidłowo przez szyny tramwajowe, jednak dzisiaj nastąpiła pewna negatywna kumulacja myśli oraz lekkie poluzowanie szarych komórek. Skręt w lewo, na światłach – w drogę ze starymi torami wąskotorówki i... poszło gładko – jak po szynie. Szyny w tym miejscu nie przecinają jezdni prostopadle – przednie koło Trek Kinga najechało na szynę praktycznie po stycznej. Kaa-bum!

Na szczęście nr 1 – uślizg nastąpił na drugiej szynie – położyłem się przy małej prędkości na lewy bok – już na asfalcie.
Na szczęście nr 2 – ani żadne auto nie skręcało za mną w lewo, ani żadne z jadących z naprzeciwka, nie skręcało w "swoje" prawo.

Szybko podniosłem się z jezdni i ewakuowałem się na zaśnieżony trawnik. Przednie koło obracało się z bardzo dużym oporem. W pierwszej chwili nie mogłem znaleźć racjonalnego wytłumaczenia tego faktu, ale po dokładnych oględzinach okazało się, ze wspornik błotnika tak dziwnie się odgiął, że mocno tarł o oponę. Pobieżny test samego siebie wypadł na tyle pozytywnie, że ruszyłem – załatwić, to co miałem załatwić.

Straty są właściwie niewielkie – błotnik do naprawy, kurtka i spodnie – całe, rękawiczki – całe, lewy, gumowy róg kierownicy lekko zeszlifowany. NIeduże stłuczenie tuż pod kolanem i lekko obita podstawa kciuka. Generalnie wkręciłem się sianem. To "wtem" było z gatunku tych ostrzegawczych, nie tych destruktywnych.

A zimy i zimowej jazdy na rowerze nie przestanę lubić! :)


Świeżo zmrożone resztki śniegu.          © 100mil


Uchwyt błotnika odgiął się o 90 stopni.          © 100mil