Wpisy archiwalne w kategorii

Musowo

Dystans całkowity:5389.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:221:19
Średnia prędkość:21.77 km/h
Maksymalna prędkość:56.90 km/h
Suma podjazdów:623 m
Liczba aktywności:178
Średnio na aktywność:30.28 km i 1h 38m
Więcej statystyk

Wtem!

Sobota, 5 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Dwudziesta "komunikacyjna" zima na rowerze, a jednak to "wtem" było na tyle przebiegłe, że dałem się zaskoczyć. Choć dobrze wiedziałem, że atakuje ono znienacka. Zawsze przejeżdżałem prawidłowo przez szyny tramwajowe, jednak dzisiaj nastąpiła pewna negatywna kumulacja myśli oraz lekkie poluzowanie szarych komórek. Skręt w lewo, na światłach – w drogę ze starymi torami wąskotorówki i... poszło gładko – jak po szynie. Szyny w tym miejscu nie przecinają jezdni prostopadle – przednie koło Trek Kinga najechało na szynę praktycznie po stycznej. Kaa-bum!

Na szczęście nr 1 – uślizg nastąpił na drugiej szynie – położyłem się przy małej prędkości na lewy bok – już na asfalcie.
Na szczęście nr 2 – ani żadne auto nie skręcało za mną w lewo, ani żadne z jadących z naprzeciwka, nie skręcało w "swoje" prawo.

Szybko podniosłem się z jezdni i ewakuowałem się na zaśnieżony trawnik. Przednie koło obracało się z bardzo dużym oporem. W pierwszej chwili nie mogłem znaleźć racjonalnego wytłumaczenia tego faktu, ale po dokładnych oględzinach okazało się, ze wspornik błotnika tak dziwnie się odgiął, że mocno tarł o oponę. Pobieżny test samego siebie wypadł na tyle pozytywnie, że ruszyłem – załatwić, to co miałem załatwić.

Straty są właściwie niewielkie – błotnik do naprawy, kurtka i spodnie – całe, rękawiczki – całe, lewy, gumowy róg kierownicy lekko zeszlifowany. NIeduże stłuczenie tuż pod kolanem i lekko obita podstawa kciuka. Generalnie wkręciłem się sianem. To "wtem" było z gatunku tych ostrzegawczych, nie tych destruktywnych.

A zimy i zimowej jazdy na rowerze nie przestanę lubić! :)


Świeżo zmrożone resztki śniegu.          © 100mil


Uchwyt błotnika odgiął się o 90 stopni.          © 100mil

Wietrzna poniewierka

Środa, 2 stycznia 2019 · Komentarze(2)
Kategoria Musowo, Użytkowo
To, co wiatr dzisiaj wyprawiał, wołało o pomstę do nieba. Do załatwienia prostej sprawy, walka z wichurą dmącą z prędkością 30 km/h potrzebna była jak dziura w moście. Wywiało też nazwę pewnej ulicy – kiedy wciąż nie mogłem jej znaleźć, okazało się, że już nie nazywa się tak, jak się nazywała – nazywa się zupełnie inaczej... W drodze powrotnej silny powiew w plecy sprawił, że jazda wydała się lekką jak w śnie jakimś złotym...


Jeszcze się trzyma, ale nie wiadomo jak długo...          © 100mil


Oto są skutki niepicia wódki. ;)          © 100mil

Mokrych slików syk

Wtorek, 1 stycznia 2019 · Komentarze(0)
Brak możliwości wypadu na rower w ciągu dnia, zaowocował całkiem suchą wycieczką wieczorem. Bezdeszczowe okienko było nagrodą za cierpliwość. Na początku jechało się całkiem fajnie, ale przerwa w rowerowaniu, przypominała o sobie w postaci średniej średniej. W dodatku na ostatnich dziesięciu kilometrach "wiatr twarzowy" uparł się, żeby nadmuchać w twarz ile wlezie :)
I tak powstała szumiąca "prawie czterdziestka" na powitanie Nowego Roku.


Zanurzony w mroku, pierwszy dzień Nowego Roku...          © 100mil


Odpoczywajcie w pokoju.          © 100mil


W Nowy Rok. © 100mil


W nieznane.          © 100mil


Przerwa na herbatkę wytarmoszoną w termosie.          © 100mil

Goniąc roku koniec

Poniedziałek, 31 grudnia 2018 · Komentarze(0)
Mini zakupy na ostatnią chwilę. Na trasie mijane zabudowania oświetlone oszalałymi, ruchomymi gwiazdkami, tabuny jelonków w ogrodach. Cóż, poziom estetyki wciąż w wieku przedszkolnym... Mogło by być ładnie, a jest jak jest.

Uważaj – to chmury – to nie Pałac Kultury.           © 100mil


Na drogach pusto i spokojnie – wszyscy szukają w domach wazeliny do petard.          © 100mil


Bez poślizgu, bez hamowania

Czwartek, 6 grudnia 2018 · Komentarze(4)
Jechać? Nie jechać? Oczywiście, że: jechać! Mała, wieczorna rundka.
Jezdnia miejscami sucha, miejscami wilgotna od warstewki solanki.
Hamulce już od jakiegoś czasu robią za spowalniacze, jazda prawie à la mors. :)
Trzeba się wziąć w końcu za ten serwis...

Na poboczu starej szosy coś zajaśniało w świetle lampki – jakby kotek zwinięty w "oponkę".
Pewnie potrącony... Ale może jednak żywy? Zawracam i szukam białego futerka.
Piękny, dorodny, biały kot z szaro-burą łatą na grzbiecie. Nie żyje.

Kierowco, uważaj na życie Braci Mniejszych. Rowerzysto, nie wahaj się – zatrzymaj się,
zaniż średnią – może życie jeszcze tli się. Możesz pomóc!


JULA na kierownicy.           © 100mil


Dwie choinki za jednym zamachem. Gdzież jest to tegoroczne choinkobranie?          © 100mil